Kosze pojawia się wzdłuż chwaliszewskiego odcinka Wartostrady, jak informuje
wiceprezydent Wiśniewski, a wciągu tygodnia nad Wartą stanie też 8 kontenerów na
śmieci, o których opróżnianie zadba GOAP, bo zostaną postawione w porozumieniu z
firmą.
- Nadto w momencie pojawienia się plaż miejskich będą zamontowane
dodatkowe kosze i za porządek w rejonie będą odpowiedzialni operatorzy plaż -
podkreśla wiceprezydent. - Poza tym jeszcze co dwa tygodnie brzegi Warty będą
sprzątane ze śmieci.
Ale nie da się ukryć, że na radykalną i
natychmiastową poprawę stanu brzegów naszej rzeki trudno liczyć. Nie wszystkie
tereny są miejskie, a więc nie wszędzie miejskie jednostki będą sprzątać. To,
jak zadbają o swój teren inni właściciele, dopiero się okaże. Poza tym problemem
przynajmniej w części przypadków nie jest brak koszy na śmieci, bo jak to
słusznie zauważyli nasi Użytkownicy komentując artykuł "Warta warta sprzątania",
skoro nie jest problemem przyniesienie pełnych i ciężkich butelek nad rzekę -
tym bardziej nie powinno być problemu z wyniesieniem pustych i lekkich do kosza
na śmieci. Nawet jeśli znajduje się on dość daleko od miejsca, w których owe
butelki się opróżniło.
- W ciągu paru tygodni wszystkich zaległości z wielu
lat nie da się nadrobić plus również nauczyć niektórych kultury - podsumowuje
Mariusz Wiśniewski. - Bo nawet brak kosza nie usprawiedliwia wrzucania butelek
do Warty.
Jednak to nie znaczy, że trzeba zarzucić stawianie koszy, a
zacząć uczyć kultury pijących nad Wartą, choć jedno drugiego nie wyklucza. Gdy
już będą kosze, trudno będzie zwalić bałagan nad rzeką na ich brak - śmieci nad
Wartą ewidentnie będą więc efektem braku kultury tych, którzy je tam
zostawili.
Komentarze